środa, 25 lipca 2012

:(

Przepraszam miśki, że wczoraj nie dodałam żadnego posta ale mam jakiegoś zmutowanego wirusa :( Wczoraj byłam na moczydle było świetnie. Byłam z moimi dwoma koleżankami z Agą <3 i z Kamilą (Kamila jest przyjaciółką mojej przyjaciółki Karoliny i wczoraj ją poznałam i jest bardzo spk :). Po ok 6 godz opalania, pływania i gapienia się na klaty chłopaków ;p strasznie źle się poczułam i zaczęła zwijać się z bólu, po czym zadzwoniłam zapłakana do mamy żeby po mnie przyjechała bo bardzo źle się czuje,  ona wsiadła do samochodu i od razu pomnie przyjechała. Dopiero potem zaczął się koszmar myślałam, że zejdę z tego świata miałam 40,5  gorączki rodzice powiedzieli że jeśli nie będzie temperatura spadać dzwonią po karetkę. Na szczęście po nafaszerowaniu mnie lekarstwami poczułam się lepiej nawet z łóżka wstałam i coś zjadłam jednak w nocy , która była najgorsza w moim życiu  uginałam się z bólu i płakałam starałam się cicho żeby nikogo nie obudzić jednak moją mama usłyszała i od razu do mnie przybiegła zrobiła mi okłady i jakoś udało mi się zasnąć. Teraz czuje się lepiej, ale strasznie kręci mi się w głowie i na nic nie mam siły. Jak tylko wyzdrowieje obiecuje, że nadrobię zaległości, postawiam fotki z moczydła i mam jeszcze sporo pomysłów na posty. życzę wszystkim miłego dnia i przede wszystkim zdrowia. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz